Współpraca poza pudełkiem. Spółdzielnie socjalne okiem PR-owca
PR

Współpraca poza pudełkiem. Spółdzielnie socjalne okiem PR-owca

Są momenty, gdy potrzebujemy najbardziej kreatywnego gadżetu. „Out of the box”, jak mawiają na Wyspach. Jednak w odpowiedzi na wszystkie nasze briefy i zapytania otrzymujemy rzeczy, które już dawno widzieliśmy. Często to seryjne produkty z jakiegoś odległego zakątka świata, wyróżniające się co najwyżej kolorem nadruku lub kształtem grawerowania. Czy domyślacie się, dlaczego tak jest? Otóż trudno o nieszablonowe myślenie, gdy wszyscy – klienci, agencje, dostawcy – siedzą w tej samej bańce informacyjnej i społecznej. Jednak gdy z niej wyjdziemy, możemy znaleźć zupełnie nieoczywiste pomysły jak te, dostarczane przez spółdzielnie socjalne - o fenomenie współpracy ze spółdzielniami socjalnymi opowiada Piotr Domański, członek PSPR, Główny Specjalista ds. Relacji z Mediami i PR w Orange Polska.

Czym są spółdzielnie socjalne?

Upraszając, to firmy, które nie mają generować zysku, lecz powstają, by pomóc swoim członkom poradzić sobie w społeczeństwie i na rynku pracy. W spółdzielni socjalnej przeważającą część pracowników stanowią osoby nazywane „defaworyzowanymi”. To ładne określenie tych wszystkich, którzy z różnych powodów nie mogą być aktywni w życiu społecznym, jak i zawodowym. Należą do nich osoby z niepełnosprawnościami ruchowymi i intelektualnymi, wychodzące z nałogów lub opuszczające zakłady karne, a nawet osoby doświadczone bezdomnością. Zyski generowane przez takie firmy zapewniają stabilne miejsce pracy i służą rozwojowi członków organizacji.

Spółdzielnie socjalne są tak różne, jak ludzie, którzy je tworzą. Gdy pracowałem z nimi, natrafiałem zarówno na świetnie zarządzane przedsiębiorstwa, jak i na ledwie wiążące koniec z końcem inicjatywy bez perspektyw. Przykładowo PANATO tworzy modne torby, plecaki miejskie i akcesoria tekstylne z nadrukiem, które zamawia między innymi Orange. W tym przypadku chodziło o gadżety inne niż wszystkie, dedykowane ofercie Orange Flex. Fakt, że przed kilku laty miałem okazję pracować z PANATO, a kilka tygodni temu zobaczyłem pracę ich rąk – bardzo ciekawe torby i „nerki” – ostatecznie przełożył się na napisanie tego tekstu.

 

Dlaczego warto pracować ze spółdzielniami socjalnymi?

Największą siłą spółdzielni socjalnych jest to, że sposób myślenia ludzi je tworzących jest zupełnie spoza naszego korporacyjno-agencyjnego pudełka. Ich ręcznie robione produkty i usługi są kreatywne, pomysłowe i co równie ważne – produkowane z olbrzymim zaangażowaniem. Pracowałem ze spółdzielnią założoną przez kilka młodych matek, które nie mogły powrócić na rynek pracy (to był rok 2013, gdy o „rynku pracownika” nikt jeszcze nie słyszał). Prowadziły one warsztaty z upcyklingu dla firm, zanim ekologia na stałe zagościła na czołówkach gazet.

Spółdzielnie socjalne to bowiem nie tylko gadżety. Gdy spojrzy się na listę finalistów i nagrodzonych w konkursie „Przedsiębiorstwo Społeczne Roku” (polecam jako bazę kontaktów) znajdziecie tam firmy cateringowe, projektujące wnętrza, a nawet żłobki (może dla Waszych pracowników?). Miałem okazję pracować ze spółdzielnią  założoną przez osoby, które wyszły z narkomanii, będącą lokalnym „potentatem”… w zarządzaniu terenami zielonymi. Obojętnie co robią członkowie i członkinie spółdzielni socjalnych, zawsze robią to z ogromnym zapałem i zaangażowaniem – ta praca to dla nich wsparcie i szansa na wyjście z trudnej sytuacji życiowej.

Praca ze spółdzielniami socjalnymi może także nam, ludziom odpowiadającym za komunikację, dać możliwość „wyjścia z pudełka”. Warto pamiętać, że ci, którzy je tworzą, także mogą być naszymi klientami, choć nie znajdą się w badaniu focusowym dotyczącym nowego produktu. Praca z nimi może dać nam szerszą perspektywę i możliwość kontaktu, z tymi, których na co dzień w naszym otoczeniu nie spotkamy. Nie wspominając już o tym, że możemy przyczynić się do poprawy ich niełatwego życia.

 

Na co trzeba uważać?

Współpraca ze spółdzielniami socjalnymi to oczywiście nie same plusy. Produkty robione ręcznie w krótkich seriach będą z reguły droższe, podobnie jak realizowane w mniejszych zespołach. Z drugiej strony, marża spółdzielni też bywa mniejsza. Warto też otworzyć szafę z gadżetami, które zostały po ostatnich eventach i zastanowić się, czy na pewno tyle ich potrzebujemy. Spółdzielni warto także pozostawić nieco dłuższy termin na realizację zadań – nie mają do dyspozycji świetnie zorganizowanych linii produkcyjnych czy centrów logistycznych.

Dlatego, jeżeli macie pomysł, którego nikt nie potrafi zrealizować, chcecie przygotować niecodzienny warsztat czy event firmowy, warto napisać do spółdzielni socjalnej. Wyniesiecie z tego nie tylko dobrze zrealizowane szkolenie czy linię gadżetów, ale także nowe doświadczenia.

 

drukuj